Może na zdjęciu tego nie widać, ale w tym filmie rower zajął ważne miejsce. Południe Francji to nie Warmia, drogi gorsze, pogoda zmienna, jednak lawenda ma się dobrze. A i czasami funkcjonuję jak Mr. Bean.
Pupki
Nowe Kawkowo
Niespełna 15 km od Olsztyna znajduje się lawendowe pole i wspaniałe gospodarstwo agroturystyczne. Jest tu też manufaktura, która oferuje własnoręcznie wykonane produkty zielarskie. Lawendowe Muzeum Żywe jest otwarte dla zwiedzających od 1 maja do 1
listopada w godz. 11-18, a za jego zwiedzanie nie pobierane są opłaty.
Kościół w Nowym Kawkowie powstał w 1380 roku. Z tego okresu zachowały się fragmenty podmurowania z łamanych kamieni polnych z
wyryta datą 1380. W 2003 r. konserwatorzy odsłonili w kościele
średniowieczne freski. Ołtarz
główny kościoła w Nowym Kawkowie pochodzi z 1866 roku. Wewnątrz znajduje się też neobarokowa ambona z XIX wieku z elementami z lat 1700-1730 oraz barokowa kropielnica na wodę święconą z XVIII wieku z wizerunkiem św. Jana Nepomucena. Drewniana wieża, podobne ma wiele warmińskich kościołów, np. w kościoły w Klewkach czy Gryźlinach, pochodzi z 1664 roku. Inną osobliwością kościoła i niezwykłą rzadkością jest zegar słoneczny,
umieszczony od strony południowo-wschodniej kościoła, nad częściowo
zamurowanym oknem jednej z kaplic świątyni.
Jonkowo
Gotycki
kościół w Jonkowie wybudowano w XIV w. Później był kilkakrotnie
przebudowywany. Obecnie jest to budowla z elementami architektonicznymi
w stylu renesansowym, barokowym i neogotyckim. Projekt ostatniej fazy
rozbudowy sporządził Fritz Heitmann. Wieża pochodzi z końca XVIII w.
Wewnątrz znajdują się drewniane sklepienia z barokową polichromią oraz
ołtarz główny z XIX w z
obrazem św. Rocha i rzeźbami św. Pawła i Piotra.
Wakacje to dobry moment, żeby zająć się nicnierobieniem. Najlepiej wsiąść na rower i bezinteresownie, bez zastanowienia podążać przez siebie. Lubię to bardzo.
Te wakacje dzielę między trzy zakątki. Warmia, Mazury i Gdańsk – trzy bieguny. Kilka powyższych fotografii to moje obecne życie. Sześć godzin później wracam pociągiem do Olsztyna. Żar leje się z nieba, koła stukają miarowo, powieki opadają powoli. Gdyby nie szarpnięcia na zwrotnicy, pewnie obudziłbym się na Zachodnim.
Jutro rower wędruje na Żuławy, następnie Mazury, a mój ukochany Stoczek Klasztorny gdzieś w marzeniach, snach. Miłych wakacji.