Dziś trzy ciekawe tematy, wszystkie związane ze stolicą Warmii i Mazur. W Olsztynie spojrzymy na sztukę miejską, różnego rodzaju instalacje oraz sgraffito. Zobaczycie też wyremontowany biały dom, czyli kamienicę z pl. Bema, inne olsztyńskie kamienice oraz poznacie historię zabytkowej komory Shone’a, unikatowego systemu kanalizacyjnego, który używany był w Olsztynie od końca XIX w. Mieci się ona przy dawnej ulicy Guttstadter-Chaussee.
Kamienica Naujacka w Olsztynie, siedziba olsztyńskiego MOK-u. |
Miasto to wielka galeria sztuki. Może Olsztyn nie posiada dzieł w stylu chicagowskiego Cloud Gate Anisha Kapoora czy znakomitych londyńskich murali, ale zawsze można nacieszyć oko staromiejskimi sgraffito lub pracami uczniów olsztyńskiego plastyka. Są też peerelowskie rzeźby, pomniki, tworzone w ukryciu murale, baby pruskie i cała reszta designu ulokowanego w przestrzeni publicznej. Wystarczy tylko uważnie rozglądać się dookoła. I cieszy mnie to, że coraz częściej w polskich miastach, oprócz nieatrakcyjnych bilbordów, pojawiają się wyeksponowane instalacje i projekty rożnych artystów. Chwała za to.
Najpierw spójrzcie na dawny Kopernikusplatz z lat 20. XX w., później na zdjęcie z początków XXI w., a następnie na czasy obecne. Biały dom, czyli kamienica z placu Bema znowu kusi swoim pięknem, tak samo zresztą jak jej sąsiadka po drugiej stronie ulicy. Kamienicę zbudował w 1905 roku Max Hesse, ówczesny fabrykant. Kanalizacja, instalacja gazowa, centralne ogrzewanie, przestrzenne amfilady, do tego stajnia na zapleczu i piękna elewacja. Nic dziwnego, że od razu zamieszkała w kamienicy miejscowa elita. To była unikatowa perełka. Trzy kondygnacje, dwie klatki schodowe, dach z blachy cynkowej, piękne gipsowe stiuki, roślinne motywy i mnóstwo innych nietuzinkowych elementów.
Friedrich von Scholtz, generał XX Korpusu Armijnego, który zasłynął w bitwie pod Tannenbergiem, za wynajem kamienicy na pięć lat gotów był zapłacić 11 tys. marek.
Neobarokowa kamienica przy placu Bema 2, zwana białym domem, wreszcie znalazła właściciela. Do niedawna tylko gołębie pozostawały jej wierne. Pamiętam z dzieciństwa, jak klerycy grali na zapleczu w piłkę, mieli podwinięte sutanny i krótkie spodenki. Śmieszyło mnie to bardzo.W okresie międzywojennym budynek był typową czynszową kamienicą z wieloma mieszkaniami o zróżnicowanym standardzie. Najemcami byli: nauczyciel, kapitan Reichswehry, rotmistrz, pielęgniarka, wdowa, starszy kelner, krawiec, kasjer, kupiec, dwóch wyższych radców rejencyjnych, urzędnik kolei. Po wojnie jako własność poniemiecką budynek przejął Skarb Państwa. Obiekt stał się biurowcem. Działały w nim: Brygada Ochrony Skarbowej, Okręgowy Urząd Likwidacyjny i Urząd Akcyzowy. We wrześniu 1958 r. w budynku ulokowano internat oraz sale lekcyjne Państwowej Szkoły Pielęgniarskiej, a cztery lata później Wyższe Warmińskie Seminarium Duchowne "Hosianum", które działało przy Bema do lat 90. Później kamienicę sprzedano firmie "Wsta-Life", następnie Towarzystwu "Polisa", następnie filii Kredyt Banku, następnie "Pok-Turistowi".
Obok znajduje się inna piękna kamienica. Przy placu Bema 3/4/4a w latach 1905 - 1911 siedzibę miała rejencja olsztyńska, komendantura 20. Korpusu Armijnego oraz sąd wojskowy, a po wojnie Obwód Lecznictwa Kolejowego oraz Fundacja Zdrowia Kolejarzy. Dziś mieści się tu przychodnia oraz część mieszkalna. Zabytek jest przykładem neorenesansowej budowli w kostiumie francuskim. Jego środkową elewację flankują wieżowe wykusze nadwieszone na wysokości drugiej kondygnacji. To chyba najokazalsza olsztyńska kamienica. Niebawem zlustruję ją od wewnątrz, zaczynam dbać o zdrowie. Z całością połączona jest też Villa Martha. Secesyjna kamienica z 1908 roku, ul. Kopernika/pl. Bema w Olsztynie. To czterokondygnacyjny budynek nazwany modnie, choć z willą nigdy nie miał nic wspólnego. Nazwa jest chyba pozostałością wyobraźni ówczesnych budowniczych.
Poniżej też kilka innych olsztyńskich kamienic. Kamienica Naujacka, secesyjna kamienica dawnego Konsulatu Polskiego zbudowana pomiędzy 1906 a 1907 rokiem. Na pierwszym piętrze mieściły się biura konsulatu, wyżej mieszkania prywatne, gabinet urzędu i kierownika placówki. Po wojnie budynek przekształcono na mieszkania kwaterunkowe. Dalej kamienice na starówce oraz przy ul. Małłków i Curie-Skłodowskiej.
W 2010 roku, przy przebudowie ulic Wojska Polskiego i Dąbrowskiego, dokonano odkrycia unikatowego systemu kanalizacyjnego, który używany był w Olsztynie od końca XIX w. To tzw. komora Shone’a. Jej praca polegała na odprowadzaniu nieczystości w sposób grawitacyjny przy wykorzystywaniu sprężonego powietrza. Historia budowy stacji ejektorowych sięga lat 80. XIX w., wtedy nastąpił duży przyrost liczby mieszkańców i koniecznością stała się poprawa warunków sanitarnych w mieście. W przeciwnym razie miastem zawładnęłaby cholera, która już dawniej zdziesiątkowała Olsztyn. Zdecydowano się na patent walijskiego inżyniera Isaaca Shone’a. W Olsztynie system oddano do użytku w 1899 i składał się z siedmiu (a od 1912 roku z dziewięciu) stacji ejektorowych (przepompowni pneumatycznych), kierujących ścieki do oczyszczalni przy ul. Leśnej. Stacja nr IV została uznana za zabytek, jako materialny dowód historii dynamicznego rozwoju techniki w Olsztynie, innowacyjności i sięgania do najlepszych światowych zdobyczy technicznych. To zabytek na skalę europejską. Sir Isaac Shone urodził się w Brymbo, w Północnej Walii, 30 kwietnia 1836 roku, zmarł w wieku 82 lat. W latach 1878-1879 był burmistrzem Wrexham. System Shone'a był na tyle popularny, że zamontowano go nawet w Londynie, jego elementy znajdowały się m.in. pod Houses of Parliament, Royal Courts of Justice, Hampton Court. Podstawową częścią systemu kanalizacyjnego jest żeliwny, hermetyczny zbiornik, zwany stacją ejektorową. Stacja miała za zadanie wtłaczać ścieki spływające do niej grawitacyjnie do będącego na wyższym poziomie odpływu.