Parowóz, folk, plaża, baby pruskie – krótka wizyta w Olsztynie

Dziś reportersko. Kiedy nie mieszkam w mieście, lubię do niego wpaść na krótką wizytę. Bo ile można obcować z borsukami, łosiem za płotem czy brakiem zasięgu. Zatem będzie Olsztyn i to, co mnie spotkało w mieście 15. jezior. A w miastach dzieje się ostatnio dużo dobrego.

Parowóz Pt47-65, Olsztyn Główny

O parowozach pisałem już kilka razy, chociażby w poście Szlakami dawnych linii kolejowych w powiecie lidzbarskim, Stary parowóz i Korsze oraz Warmińskie stacje na starej fotografii – tu o katastrofie kolejowej w Sątopach-Samulewie. Dziś będzie o pociągu specjalnym, który kursował po Warmii i Mazurach. Parowóz Pt47-65 to lokomotywa wyprodukowana w połowie XX wieku dla Polskich Kolei Państwowych w Chrzanowie i Poznaniu. Łącznie przekazano do użytku 180 sztuk. W olsztyńskiej parowozowni pracowały lokomotywy m.in. o numerach seryjnych: 47, 49, 57, 71, 83, 100, 125, 133, 135,142, 143, 171. W parowozach montowano kotły dostarczane z sosnowieckiej firmy Babcock-Zieleniewski oraz poniemiecki tender przystosowany do zamkniętej budki z podwyższoną skrzynią węglową. 
Z olsztyńskiego dworca odbyło się pięć odjazdów. "Żagiel" z Olsztyna do Olsztynka, "Zbyszko" zrobił pętlę z Olsztyna do Olsztyna, przez Ornetę, Braniewo, Bogaczewo, Elbląg, Malbork i Morąg, "Mazury" po szlaku Wielkich Jezior Mazurskich", z Olsztyna przez Korsze, Kętrzyn, Giżycko, Wydminy, Stare Juchy, Ełk, Pisz, Ruciane Nida, Szczytno i Klewki. "Maćko" wyjechał z Olsztyna, przez Elbląg, Chojnice, Szczecinek do Poznania. I tyle go widziano.

Międzynarodowe Olsztyńskie Dni Folkloru Warmia

To był tydzień z tańcem, muzyką i śpiewem. Impreza odbyła się w Amfiteatrze im. Czesława Niemena, a rozpoczęła się pochodem wykonawców ulicami miasta. Uczestnikami festiwalu były polskie i zagraniczne zespoły folklorystyczne, kapele ludowe oraz zespoły pieśni i tańca.
To magiczne, meksykańskie spojrzenie...

Jezioro Ukiel, plaża miejska

 World Tour w Olsztynie. Baby pruskie stanęły pod ratuszem

Baby pruskie to rzeźby przedstawiające mężczyzn wojowników. Posągi trzymają rogi lub kielichy z rogów, co było oznaką władzy. To kamienne pomniki powszechne u ludów tureckich i środkowoazjatyckich. Były ustawiane na grobach kenotaficznych, tzn. takich, w których nie było zwłok, symbolizowały wojowników, którzy zginęli na wojnie, a ich ciał nie odnaleziono. Jeżeli chodzi o baby na terenach pruskich, to nie wiadomo, jaką rolę pełniły, bo żaden posąg nie został odnaleziony w oryginalnym miejscu. Wiadomo, że to świadectwo pogańskości tych terenów, historii i kultury Prus. Mówi się też, że baby miały powstać na zlecenie Krzyżaków po tzw. "kryzysie krucjatowym" w 1283 roku. Do dziś na Warmii i Mazurach zachowało się zaledwie kilkanaście posągów. Najwięcej spośród istniejących znaleziono w okolicach Iławy i Bartoszyc.
Olsztyńska baba pruska to kamienny posąg, który do 1948 roku znajdował się w Barcianach, a współczesne repliki wykonali uczniowie Plastyka. Pierwsze wzmianki o posągu z Barcian są dosyć późne. W 1836 roku odnotowano jego istnienie w książce pastora Behnischa. Z posągiem związana jest legenda o wodzu Barto, który skamieniał z rozpaczy na wieść o zajęciu przez Krzyżaków ziemi barciańskiej.
Tu w formie kamiennego kręgu Stonehenge.
Pamiętajcie, Olsztyn leży na Warmii. Następnym razem meldujemy się na Pojezierzu Iławskim, po który kręcimy się na rowerze. Trzymajcie się ciepło.