Służba z całej kamienicy poruszała się oddzielnymi schodami: ciemnymi, wąskimi i stromymi, po których służące dźwigały ciężkie kosze z jarzynami czy mięsem oraz wnosiły kubły z węglem... – to opis kamienicy Cecylii Kolichowskiej w Granicy Zofii Nałkowskiej. A może było jak u Zoli w Kuchennych schodach? Sam już nie wiem. To olsztyńska kamienica przy pl. Pułaskiego 4. Od ulicy to inny świat, który ukazałem wcześniej. Od podwórza jednak czas stanął w miejscu. W tzw. gołębich wieżach (nazwa nadana przez mieszkańców kamienicy), czyli tylnych klatkach schodowych, zlokalizowane były schody dla służby. Nie pałętała się ona po pokojach, nie korzystała z głównego wejścia, miała za to bezpośredni dostęp do podwórza, piwnic, strychu i magazynów. Schody dla służby połączone były z wejściem do kuchni na każdym piętrze. Dziś są one zamurowane. Dziś lokum znalazły tu miejskie gołębie.