Słońce, wspaniały maj, pusta wstążka szosy do Dobrego Miasta ukryta wśród pól rzepaku i kwitnących drzew owocowych. I jeszcze bociany penetrujące podmokłe łąki. I jeszcze las za horyzontem. I jeszcze sarny na obłym wzgórzu. Lubię zboczyć z trasy i zanurzyć się w tej otchłani ciszy oraz spokoju. Przepraszam, szumiały drzewa, brzęczały pszczoły, burza przechodziła bokiem, gdzieś krzyczały sroki. Znajomi pojechali nad Bałtyk, a ja na wieś. Spędzam ten weekend w moich ulubionych miejscach i nie ukrywam, jest mi tu dobrze. W planach spacer z leśniczką* Ewą po wichrowskim lesie, wieczorne ognisko i żabi koncert. A niedzielny obiad to obiecane golce** warmińskie z twarogiem, skwarkami i młodą kapustą. Będzie ciekawie. Nie zapomnijcie też odwiedzić muzeum. Wszystkiego dobrego.