Czasami warto wstać o świcie i wyjrzeć przez okno. W miniony weekend w Olsztynie odbywała się szósta edycja Mazurskich Międzynarodowych Zawodów Balonowych. 19 września 1783 w Wersalu odbył się pierwszy załogowy lot balonem. Bracia Montgolfier wraz ze szwajcarskim fizykiem Ami Argandem
zbudowali balon na gorące powietrze, na pokładzie którego znalazły się
baran, kogut i kaczka. Po tej próbie
rozpoczęły się loty z udziałem ludzi.
Z Olsztyna przenosimy się do Dywit. W tym roku mija 100 lat od czasu, gdy Niemcy między rzekami Łyną a Wadąg, na obszarze 111 hektarów, zaczęli budować jedno z największych na terenie Prus Wschodnich lądowisk sterowców. W tle kościół pw. Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza oraz słoń na szczęście.
W kwietniu
1913 r. władze Olsztyna dla potrzeb niemieckiej armii zakupiły
od miejscowego gospodarza teren
pod budowę bazy wojskowych sterowców w Dywitach. Największym elementem
lądowiska była ogromna hala o wysokości 35 m szerokości 44 m i długości
192 m.
Obok
hangaru znajdowały się magazyny, w których przechowywano wiele
materiałów eksploatacyjnych oraz części zamiennych do sterowców jak
również do taboru naziemnego. Składowano też butle ze sprężonym wodorem,
który w zeppelinach służył jako gaz nożny, zapasy paliw do silników
spalinowych sterowców, jak również wszelkich innych pojazdów i maszyn
pracujących w jednostce. Lądowisko posiadało własną siłownię generatorów
elektrycznych, kotłownię, magazyny amunicji i bomb, radiostację oraz
kilka studni.
Ponadto od
1 sierpnia 1914 roku w Dywitach zaczęła pracować pierwsza stacja
meteorologiczna z wysokim masztem na którym powiewał wskaźnik kierunku
wiatru.
Główna
hala lądowiska była dobrze doświetlona światłem dziennym, a po zmroku
lampami elektrycznymi. Dodatkowo do dyspozycji obsługi było kilka
przenośnych szperaczy naziemnych używanych do oświetlania maszyn
operujących podczas startu i lądowania po zmroku.
W hali
umieszczone były 3 dystrybutory do tankowania statków powietrznych
paliwem. Wewnątrz hali po obu bokach znajdowały się schody prowadzące do pomostów z których obsługa miała dostęp do zeppelinów z wysokości.
Wspomniana hala miała wysokość 35 m, szerokość 44 m
i pierwotną długość 188 m, rozbudowaną później do 192 m. Do budowy
samej konstrukcji zużyto 100 ton stali. Te olbrzymie gabaryty pozwalały
na swobodne wprowadzenie i wyprowadzenie sterowca, zainstalowanie
dystrybutorów paliwowych czy wysokich pomostów, umożliwiających
mechanikom dostęp z góry. Po obu stronach hangaru znajdowały się
torowiska służące do transportu tych statków powietrznych oraz dwa
mierzące ok. 500 m place manewrowe.
Stopy do cumowania sterowców. W sumie w Dywitach były 24 punkty kotwicze.
Sterowce ściągano w dół i cumowano za pomocą lin
przeplatanych przez stalowe obręcze, umieszczone w żelbetonowych blokach
znajdujących się na placach manewrowych.
Zachowane fragmenty torowiska do hangaru sterowców
Po przegranej wojnie Niemcy zlikwidowali lądowisko. Rozebrano wszystkie budynki, hangar, pozostawiając kotwy i elementy torowiska. Dziś znajduje się tu ścieżka historyczno-dydaktyczna.
Polecam wycieczkę zieloną trasą rowerową prowadzącą do Dywit przez Las Miejski, nieopodal znajduje się też urokliwy zakątek elektrowni na Łynie, ale o tym następnym razem. Przypominam też wpis Warmińskie zakątki gminy Dywity.