Olsztyn, przedpołudnie i czas. Czas, który o tej porze roku płynie wolniej, mniej intensywniej i pozwala na dostrzeżenie rzeczy niezauważalnych o innej porze roku. Lubię takie chwile, lubię miejskie spowolnienie oraz ciszę.
Jest sporo mgieł, jest teatr po rewitalizacji, są nowe, szaro-limonkowe autobusy i kamienice, które kocham. Do tego łagodna pani zima. A poniżej ceramiczne płaskorzeźby sukcesywnie przyczepiane na olsztyńskich budynkach użyteczności publicznej. Wkur---ny na otaczająca rzeczywistość, wyzysk, degradację, zniewolenie
wszystkich istnień na ziemi podejmuję walkę, pełen wiary i pasji
zakasam rękawy i ruszam w miasto,
w hołdzie światu tworzę artystyczne alegorie. Krzycząc wypluwam
prace/kafle/rzeźby... - tak o sobie pisze tajemniczy artysta. Witajcie w 2014.