Opuszczone budynki i powyrywane sztachety. Budząca się do życia przyroda i smutek jednocześnie. Niestety wiele jest miejsc na Warmii, które umierają w zastraszającym tempie. Znak czasu.
„Nikt
już w nim nie zamieszka. Rozpada się z roku na rok coraz prędzej. Część
starego sadu została wycięta i dopiero teraz widać, jaki był w
rzeczywistości niepozorny i kruchy. Otwarta przestrzeń pochłania go jak
nicość. Teraz widać go już z dala, ze starej zapuszczonej drogi, którą
nikt nie jeździ. Nic go już nie chroni. Tylko od zachodu zostało kilka
starych drzew.
Kiedyś
jabłonie otaczały go z trzech stron. Jedynie od południa, od strony
podwórka docierało słońce. Reszta tonęła w cieniu. Teraz muszę sobie to
wszystko przypominać, wymyślać od nowa, wyobrażać sobie rzeczy, które
już kiedyś się zdarzyły. Od tego wyobrażania się zmieniają i stają się
coraz wyraźniejsze. (…)
(…)
Potrafię tylko przyjeżdżać i patrzeć, jak pleśń wchodzi w drzewo, a
rdza w gwoździe. Okolica zamiera dom po domu i to jest tak, jakby
zmniejszało się moje życie. Bo co się z nami stanie, gdy przepadną
wszystkie miejsca, w których przebywaliśmy? Będziemy musieli je wymyślić
od nowa i nasze dawne życie też zmieni się w wymysł, w igraszkę pamięci, w nic więcej”. /Andrzej Stasiuk – fragment opowiadania Stary dom/